Jest to trudna decyzja: iść czy nie iść na ślub cywilny do kogoś bliskiego. Z jednej strony nie wypada odmówić, jednak z drugiej my jako świadomi katolicy wiemy, że narzeczeni decydując się na taki krok pakują się w niezłe szambo. Czy naprawdę chcemy iść na wesele, tańczyć, uśmiechać się wiedząc, że osoba z bliskiej rodziny właśnie pakuje się w grzech śmiertelny? Potrafilibyście tak? Bo ja nie. Oczywiście inaczej jest jak ktoś jest zadeklarowanym ateistą. Wtedy należy uszanować jego poglądy i można iść na ślub cywilny. Analogicznie do sytuacji, gdy pobierają się ludzie innego wyznania. W sytuacji, gdy ślub biorą katolicy i nie ma przeszkód do zawarcia małżeństwa sakramentalnego to naszym obowiązkiem jest napomnieć ich i w ostateczności nawet nie iść na taki ślub. Może to im da do myślenia. Czasami potrzeba radykalnych kroków, aby obudzić czyjeś sumienie.
Oczywiście wszystko zależy od Was, od danej sytuacji, która może być złożona. Módlmy się zawsze o światło Ducha św. na to jak powinniśmy zareagować, co powinniśmy powiedzieć, jak bardzo radykalne kroki podjąć.